środa, 16 stycznia 2013

#2


Następnego dnia obudziłam się koło 11, jak na mnie było to 

bardzo późno bo zawsze wstawałam przed 6. Po prostu nie potrafiłam dłużej spać, wiedziałam, że o 7 wstaje Nick-facet mamy. Więc wstawałam wcześniej by wyjść z domu za nim on wstanie. Właściwie to był jedyny moment, w którym mogłam swobodnie poruszać się po domu. Nick pracował w domu, wychodził tylko na godzinę, góra dwie rano, a później wracał. Nie lubiłam tego, nie mogłam nawet spokojnie zjeść obiadu bez jego głupich komentarzy i naśmiewania się.  
 Wzięłam szybki prysznic i wybrałam jakieś luźne ubrania, padło na czarne legginsy, bluzkę z panterą i czarny kapelusz Wzięłam jeszcze torbę z najważniejszymi rzeczami i czarną bluzę. Dzisiaj pogoda była paskudna, mokre ulice, zimny nieprzyjemny wiatr i czarne chmury. To zdecydowanie nie była pogoda na spacer, jednak postanowiłam przejść się do starego domku moich dziadków ( od strony taty). Wiedziałam, że oni nie żyją, jednak przed śmiercią babcia powiedziała że nigdy nie sprzedadzą tego domu nikomu obcemu, że on musi pozostać w rodzinie. Chciałam się zorientować kto tam mieszka, i kim jest dla mnie. Właściwie przyjeżdżając tutaj nie miałam w planach integrowania się z rodziną, jednak teraz zmieniłam zdanie. Nie chciałam być sama, stwierdziłam, że potrzebuję kogoś do pomocy. 
Pomyślałam, że najlepiej zacząć od rodziny, kiedy byłam mała i mój tata żył jeździliśmy na święta do babci, tam była masa rodziny. Pamiętam że miałam dużo kuzynów i kuzynek w moim wieku. Może ktoś będzie chciał wznowić kontakt?
Dotarłam do domku szybciej niż myślałam. Bardzo się zmienił, dawniej był to mały, stary domek. Z bardzo dużą ilością, kwiatków i drzew na podwórku. Teraz dom został odremontowany, był zrobiony bardzo nowocześnie, duże okna, system monitoringu, a przed domem równo przystrzyżona trawka i kilka sztywnych krzewów. Dziwię się, że poznałam ten dom, chyba tylko dzięki ogrodzeniu. Jest to duża mosiężna brama obrośnięta Bluszczem. Pewnie ciężko było im się tego pozbyć.
Te zmiany nie wywarły na mnie dobrego wrażenia, tamten domek miał klimat, a ten wyglądał tak samo jak inne dookoła. Ale postanowiłam się nie poddawać, zadzwoniłam dzwonkiem, byłam bardzo zestresowana, nie wiedziałam czego się spodziewać. po chwili usłyszałam męski głos
-jeśli rozdajesz ulotki, albo chcesz coś za reklamować to dziękuje-zaśmiałam się cicho, to nie mógł być nikt inny niż mój wujek. Zawsze podchodził do życia poważnie i z dystansem, nie potrafił się bawić. Za to jego żona była zupełnym przeciwieństwem, zawsze uśmiechnięta, rozrywkowa. Całkowita optymistka.
-niczego nie sprzedaję, jestem Charlie pamiętasz mnie jeszcze?-spytałam. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że uśmiecham się lekko, wspomnienia mojego taty i jego rodziny są tą dobrą częścią mojego życia. Może to głupie ale bardzo lubiłam ten rodzinny klimat. To jest chyba jedyna rzecz, którą pamiętam z dzieciństwa. Nie wiem czy to normalne, żeby nie pamiętać co się robiło w wieku np. 10 czy 12 lat. Co ja mówię ja mało co pamiętam jak miałam 14 lat! Dla mnie to dziwne, ale mama powiedziała że czasem tak jest, po wypadku. Kiedy miałam jakieś 15 lat miałam poważny wypadek, właściwie nie wiem dokładnie co się stało bo mama nie chcę rozmawiać na ten temat.
-och to ty, wejdź -powiedział, a chwilę później usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwierania drzwi. Pchnęłam lekko furtkę i weszłam do środka, chwilę rozejrzałam się po ogrodzie, właściwie nie było tu czego oglądać. Poza kilkoma kwiatkami nie było tu prawie nic. Dziwiłam się że ciocia pozwoliła zrobić tutaj coś takiego. Spojrzałam do przodu i ujrzałam w drzwiach mojego wujka, jednak nie wyglądał tak jak kiedyś. Dawniej na jego z pozoru poważnej twarzy można było zobaczyć lekki zarys uśmiechu, w jego oczach były iskierki. Teraz wyglądał na przemęczonego, jego twarz była pokryta zmarszczkami, oczy straciły swój blask. 
-cześć wujku-powiedziałam. Nie udało mi się wysilić nawet na uśmiech, jego wygląd mnie sparaliżował. Nie wiedziałam jak się zachować i cały czas nurtowało mnie pytanie" co się stało?"
-pewnie jesteś ciekawa dlaczego jestem w tak zły stanie?-zapytał, a ja spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.-wejdź to długa historia.
Weszłam za wujkiem do domu, rozglądałam się. Byłam w szoku domek był urządzony bardzo nowocześnie. Jednak klimatycznie, większość była w odcieniach brązu. Na ścianach wisiały obrazy sławnych osób i różne cytaty. Skierowaliśmy się do salonu
-sam nie wiem od czego zacząć-powiedział wujek, kiedy usiedliśmy z herbatą w rękach.- właściwie moje problemy zaczęły się kiedy razem z twoją ciocią wyjechaliśmy do Azji. To miała być podróż jej marzeń, ale wyszło inaczej. Zaraziła się jakąś zagraniczną chorobą, nikt nie wiedział jak ją wyleczyć. ... Kiedy zmarła, załamałem się, straciłem cały sens życia. Nie spałem, nie jadłem, ciągle siedziałem z jej zdjęciem w dłoniach. Po jakimś czasie odwiedził mnie mój kolega, kiedy zobaczył mnie w takim stanie postanowił mi pomóc. Szło mu to opornie, ale nie będę ci wszystkiego opowiadał. Tydzień po tym jak udało mi się stanąć nogi, znaleźć pracę okazało się że mam raka. Zostało mi mało czasy, pewnie nie opowiadałbym ci o tym, ale mam prośbę. O tym może później teraz ty mi powiedz co cię tu sprowadza.-zakończył swój monolog.Nie chciałam mu wszystkiego opowiadać więc skłamałam, że próbuję dorosłego życia. Przez długi czas wujek opowiadał mi o cioci, rodzinie, o tym jak przebudował dom.  Kiedy się zorientowaliśmy było już ciemno, wujek za proponował mi, żebym przenocowała u niego. Zgodziłam się. Postanowiliśmy że zamieszkam u niego i pomogę mu, a później ja odziedziczę ten dom. Myślałam nad propozycją wujka, chciał żebym zajęła jego posadę w firmie. Jego firmie, miałabym być współszefem studia nagraniowego. Nie znałam się na tym zbyt dobrze, lecz wujek obiecał mi że mnie podszkoli. Pamiętam, że kiedy byłam mała bardzo mnie to interesowało, co się nie zmieniło. 
Nadal nie byłam pewna czy dam sobie radę w tej pracy, miałam masę wątpliwości, ale może tak miało być? Może to jest właśnie to dzięki czemu uda mi się stanąć na własne nogi? 
Nie mogłam spać wiec postanowiłam zrobić śniadanie, włączyłam wodę na kawę i zabrałam się za robienie kanapek. Odkąd znalazłam się w tym domu, czuję się szczęśliwsza, to pewnie dlatego że mam wiele dobrych wspomnień z nim związanych. Czuje się tak jak kiedyś, mimo że brakuje mi tutaj babci, dziadka i taty.  
Chwilę później usłyszałam kroki, odwróciłam się i zobaczyłam wujka, nie! Marka. wczoraj poprosił bym mówiła do niego po imieniu, to dziwne ale muszę się do tego przyzwyczaić.
-dzień dobry-powiedział-robisz śniadanie?
-tak, siadaj zaraz ci podam -odpowiedziałam. Śniadanie zjedliśmy w ciszy, później poszłam się ogarnąć bo mieliśmy jechać do studia. Nie powiem zżerał mnie stres, co jeśli tamci ludzie mnie nie polubią? Nigdy nie przejmowałam się opinią innych, ale będę z nimi pracować. W ogóle nie wiedziałam co założyć. Musieliśmy jechać do hotelu bo tam miałam wszystkie ubrania.
W każdym ubraniu pokazywałam się Markowi by ocenił czy tak mogę iść. Jemu oczywiście nic nie pasowało.  
 -przebież się w coś normalnego, jedziemy na zakupy- powiedział zmęczony ocenianiem moich kreacji.  
Chwilę później siedzieliśmy w aucie. Zatrzymaliśmy się pod galerią, przed wejściem podeszła do nas kobieta. Miała około 30 lat, 
-to jest moja przyjaciółka, jest stylistką pomoże ci coś wybrać. -powiedział Mark. 
Chodziłyśmy po sklepach jakieś dwie godziny, przez ten czas kupiłyśmy masę ciuchów. Na koniec Janett-bo tak się nazywała, podała mi komplet, kiedy go przymierzyłam kazała mi w nim zostać. Powiedziała, że jest idealny, nie czułam się w nim zbyt komfortowo, ale chciałam sprawić dobre wrażenie.

Byliśmy już na parkingu pod studiem, byłam strasznie zestresowana. Budynek był bardzo nowoczesny i ekskluzywny. Przed wejściem czekał już na nas kolega Marka czyli drugi szef. Był on wtajemniczony we wszystko i o dziwo przyjął to dobrze. Najpierw oprowadzili mnie po całym studiu zapoznając z pracownikami. Jedni uśmiechali się do mnie, a inny patrzeli na mnie krzywo. Budynek był wielki i pracowało tu bardzo dużo ludzi. Spodobało mi się, a kiedy zaprowadzili mnie do największej sali nagrań normalnie mnie zatkało. Była świetna, wielkie pomieszczenie dla muzyków, masa sprzętu, kanapy dla gości. 
Byłam pod wrażeniem tego wszystkiego, kilka razy pytałam wujka czy na pewno chcą żebym tu pracowała. On zawsze odpowiadał ze śmiechem, że tak. 
Jego kolega- John był bardzo miły i zabawny. Do wszystkich zwracał się miło i przyjacielsko wydaje mi się, że wszyscy pracownicy go lubią.
Po drodze wstąpiliśmy do hotelu po moje rzeczy, teraz miałam się wprowadzić do wujka a od jutra zacząć szkolenie. Nie powiem trochę przerażało mnie to, ale byłam pozytywnie nastawiona. Ciągle powtarzałam sobie, że to jest właśnie to co pomoże mi zacząć żyć normalnie.          


No i mamy drugi rozdział ;)
Bardzo dziękuję wam za tyle obserwatorów, dla mnie to naprawdę dużo szczególnie na początek .
Mam nadzieję, że będzie was przybywać i nie zawiodę was kolejnymi rozdziałami.
Dzisiaj taki nudny bo chciałam was trochę wprowadzić, mam nadzieję że nie jest bardzo zły.
Oceńcie sami ;)
PS: proszę was nie spamujcie pod postami, będę usuwać takie komentarze bo założyłam specjalną zakładkę do tego! 
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach to piszcie, śmiało ;)
                         


13 komentarzy:

  1. świetny blog ;* czekam na kolejne rozdziały ;) zapraszam na nasz blog http://the--words-inside-my-head.blogspot.com/2013/01/rozdzia-4.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę od małej krytyki. Po pierwsze, jak piszesz dialogi, to zaczynaj od dużej litery, w końcu to tez początek zdania. Po drugie łatwiej by się czytało jakby czcionka nie była pochylona. I brakuje ci trochę przecinków, ale z tym też mam czasem problemy.
    Teraz od weselszej strony, masz fantastyczne opisy! Styl już masz bardzo dobry, z czasem na pewno bedzie coraz lepszy. Nie robisz żadnych rażących błędów więc jest super! A twoja historia jest ciekawa i intrygująca, dodam cię do obserwatorów i na pewno będę tu czesciej wpadać :)
    ~ Lexie
    ~ http://inna-historia-lily.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ci dziękuje za szczerą opinie i za słowa krytyki, dzięki temu wiem co mam poprawić: )

      Usuń
  3. Bardzo ciekawe opowiadanie , według mnie masz bardzo ciekawy styl pisania i wręcz nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwww *.* To jest boskie *____* Bardzo mi się spodobał ten rozdział<3 Bardzo fajnie i przyjemnie opisujesz ;]
    Zapraszam do mnie can-we-stop-this-for-a-minute.blogspot.com ;* I jak byś mogła to na tym blogu informuj mnie o nowych rozdziałach <.3
    Nie mogę się doczekać następnego, życzę weny ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. To dopiero drugi rozdział, a ja stwierdzam, że masz talent. Naprawdę bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawe ! ;p Kiedy następny rozdział??
    Będę wpadać częściej ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! Nic dodać, nic ująć. A na nagłówek to nie mogę się napatrzeć, śliczny jest. Zamawiałaś gdzieś, czy może sama wykonałaś? Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. to dopiero drugi rozdział,a ja już wkręciłam się na sto procent! masz ogromny talent,pisz szybko kolejny rozdział,ja już nie mogę się doczekać! w między czasie zapraszam do mnie na: http://1d-myinspiration.blogspot.com/ dopiero zaczynam,dlatego zależy mi na opinii tak zdolnej osoby jak ty :) pozdrawiam i życzę dużo weny :>

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny ? Czekam znieciepliwiona ~IceteaAir xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo tego, że jest to początek strasznie mi się spodobało. Przeczytałam dawno, dodałam do ulubionych w zakładkach, ale dopiero teraz jak zebrałam się w blogowaniu postanowiłam poodwiedzać przeczytanie blogi, których nie skomentowałam. Jeżeli pozwolisz mam par zastrzeżeń, mianowicie zamiar obrazków mogłabyś pisemnie wytłumaczyć, wyjaśnić jak jest bohaterka ubrana, bądź bohater. Wtedy rozdział jest dłuższy, czytelnikom rusza się wyobraźnia, co jest zazwyczaj celem blogerek. Jeżeli chodzi o dialogi, mogłyby być dłuższe, możesz do nich dodać opis sytuacji, przemyślenia cokolwiek, urozmaica to całość. Na krytyce się nie skończy, są także plusy. Zaciekawiła mnie fabuła, wciąga strasznie, masz lekki styl pisania, chociaż nie mówię, że przy pisaniu się nie męczysz, bo widać dobre efekty. Możesz mnie poinformować o nowym rozdziale na blogu? Byłabym wdzięczna, jeżeli zrobiłabyś to w zakładce 'spam'. Powodzenia i napływu weny życzę :)
    REAKTYWACJA bloga, na którym pojawił się nowy rozdział. Zapraszam na www.calm-island.blogspot.com : )

    OdpowiedzUsuń